Nie było korków w mieście ani na autostradowych bramkach. Od bardzo dawna nie widzieliśmy na naszych drogach tak małego ruchu samochodów jak podczas spowodowanego koronawirusem lock downu. Oznacza to, że wiele z samochodów stało nieeksploatowanych przez wiele tygodni. Czy do takiego auta po tak długiej przerwie można po prostu wsiąść i ruszyć w długą trasę?
Warszawa, Poznań czy Wrocław. W ostatnich tygodniach nawet największe polskie miasta wyglądały jak wymarłe. Według niektórych danych ruch był mniejszy nawet o 80 procent! Oznacza to, że nasze auta zapomniane stały przez długie tygodnie na parkingach. Po tak długiej przerwie warto skontrolować pojazd, nim ponownie zaczniemy go normalnie użytkować.
Wielotygodniowy postój to świetny moment, by skontrolować, czy nasze auto nie ma żadnych wycieków. Nim do niego wsiądziemy, warto zajrzeć pod nadwozie i sprawdzić, czy na podłożu nie ma żadnych plam, np. po oleju. Za pomocą bagnetu trzeba także sprawdzić poziom oleju. Ewentualne braki należy uzupełnić olejem tego samego typu o tych samych właściwościach.
Uwagi wymagają także koła. Warto zaopatrzyć się w specjalny przyrząd do pomiaru ciśnienia w oponach lub w trakcie pierwszej jazdy udać się na stację paliw i sprawdzić, czy w trakcie przerwy w jeżdżeniu powietrze nie uszło nadmiernie z opon. Jazda z niedostatecznym ciśnieniem w kołach jest mniej bezpieczna. Może też narazić felgi na uszkodzenia.
Pamiętając o kwestiach związanych z bezpieczeństwem, nie można pominąć hamulców. Nieużywane przez tygodnie tarcze mogły nieco zardzewieć. To naturalny stan i na ogół nie powinien budzić niepokoju. Niemniej jednak po zapaleniu silnika powinniśmy wcisnąć pedał hamulca, sprawdzając, czy utrzymuje się cały czas na tej samej wysokości. Nawet jeśli minimalnie zacznie ustępować pod naporem stopy, może to wskazywać na nieprawidłowości związane np. z nieszczelnością układu hamulcowego lub brakiem płynu hamulcowego.
Odpalając silnik po przerwie, wyłączmy radio i wsłuchajmy się w dźwięk pracy jednostki napędowej. Zwróćmy uwagę na wszelkie niepokojące odgłosy i w razie zaobserwowania anomalii skontaktujemy się z autoryzowaną stacją obsługi Seat.
Z drobniejszych spraw, ale wciąż istotnych w eksploatacji auta, warto skontrolować światła, kierunkowskazy czy stan wycieraczek. Jeśli nic nie budzi wątpliwości, możemy ruszyć w drogę. Przez cały czas kontrolujmy deskę rozdzielczą i komputer pokładowy, czy nie wysyłają jakichś niepokojących komunikatów. Koniecznie rzućmy okiem także na wskaźnik poziomu paliwa. Jeśli nie ma go zbyt wiele w zbiorniku, lepiej zatankować. Paliwo pod wpływem upływu czasu zmienia swoje właściwości, a na dnie zbiornika mogą zbierać się osady. Gdy trafią do silnika, najprawdopodobniej spowodują jego nierówną pracę. Dopełnienie zbiornika pozwoli na rozcieńczenie starego paliwa o nieco gorszych parametrach.
I na koniec jeszcze jedna rzecz. Warto pamiętać, co było przyczyną tak długiego postoju samochodu. Koronawirus. Przed pierwszą jazdą weźmy do samochodu dobry płyn dezynfekujący. Warto zdezynfekować nim nie tylko wewnętrzne, ale i zewnętrzne klamki. Zwróćmy uwagę na odkażenie wszystkich powierzchni, których dotykamy, takich jak: przyciski, ekran dotykowy, kierownica, drążek skrzyni biegów, pokrętła służące regulowaniu foteli, blendy przeciwsłoneczne. Prewencyjnie oczyścić trzeba całą deskę rozdzielczą, na którą przecież kichamy my i nasi pasażerowie. Warto zająć się także wentylacją. Można ją odkurzyć lub jeszcze lepiej zlecić to autoryzowanej stacji obsługi Seat. Wiele z nich oferuje bardzo skuteczną metodę dezynfekcji polegającą na ozonowaniu nie tylko kanałów doprowadzających powietrze, ale i całego wnętrza. Zresztą zabieg ten warto przed sezonem letnim przeprowadzić także przez wzgląd na konieczność oczyszczenia klimatyzacji.